Temat dzieci korzystających ze smartfonów przewija się w branży telekomów w zasadzie od momentu, w którym telefony zaczęły być dostępne na rynku. Według badań Sodahead (2014) w Polsce aż 83% 10-latków ma własną komórkę. To więcej niż w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Japonii i USA – najbardziej rozwiniętych pod względem technologicznym krajach. Wraz z wpływem cyfryzacji na nasze życie, pojawia się więc pytanie: kiedy i w jaki sposób wprowadzać dziecko do świata wirtualnego? I czy faktycznie korzystanie z nowych technologii przez najmłodszych to samo zło?
Wszystko jest dla ludzi, również tych najmłodszych. Ale ostrożnie…
Na początek uspokajamy – choć lista reguł dotyczących wprowadzania smartfonów w życie najmłodszych jest dość długa, nie należy czuć się winnym, jeśli zapoznało się już dziecko z gadżetem, jakim jest telefonem komórkowy. Warunek – dziecko powinno mieć skończone 2 lata. Choć badanie przeprowadzone dla Fundacji Dzieci Niczyje przez Millward Brown Poland (2015) pokazało, że Polacy dają korzystać z telefonu nawet już 6-miesięcznym dzieciom, według zaleceń Amerykańskiej Akademii Pediatrii nie powinno mieć to miejsca.
Tak szybkie przyzwyczajenie dziecka do smartfona może spowolnić proces nauki mowy i utrudniać nabycie umiejętności motorycznych. Dlatego nawet jeśli widzimy wśród swoich znajomych, że telefon świetnie się sprawdza jako “wypełniacz czasu” i “przykuwacz uwagi”, podczas gdy dorośli mają pilną sprawę do załatwienia, decyzję o zakupie telefonu dla dziecka warto odłożyć w czasie.
Dozowanie czasu spędzonego przed ekranem
Gdy dziecko osiągnie już odpowiedni wiek do korzystania z telefonu, nie oznacza to jeszcze, że można odstawić mu wszystkie zabawki w kąt i pozwalać do woli bawić się smartfonem. Najważniejsze to wyznaczyć mu wyraźne granice. Początkowo czas spędzany z nowym gadżetem nie może przekraczać godziny dziennie. Warto również zadbać o to, by dziecko nie bawiło się telefonem przed snem, ponieważ może to negatywnie wpłynąć na jego dalszy rozwój. Dzieje się to za sprawą światła ekranu, które powoduje zmniejszenie wydzielania się melatoniny w naszym mózgu. Bycie “offline” godzinę przed snem to dobra rada także dla starszych. 🙂
Rodzicielska kontrola przede wszystkim
Badania Millward Brown Polska udowodniły, że dzieci zazwyczaj korzystają ze smartfona w celu obejrzenia filmów oraz grania w gry. Są to czynności, które mogą rozwinąć dziecko, o ile jesteśmy w stanie kontrolować to, co ogląda i w co gra. W związku z tym dobrze jest ograniczać dostęp do nieodpowiednich dla niego treści. Dodatkowym rozwiązaniem może być zainstalowanie aplikacji typu YouTube Kids, która da rodzicowi pewność, że dziecko nie wędruje po ciemnych zakamarkach internetu. W przypadku gier warto poświęcić swój czas na znalezienie takich, które pomogą najmłodszym nabyć lub rozwinąć nowe kompetencje.
Aplikacje, które uczą
Posiadanie smartfona w 2018 to norma, dlatego używanie go przez dzieci nie budzi już takich kontrowersji jak kiedyś. Tym bardziej, gdy spojrzymy na smartfona nie z perspektywy kolejnego gadżetu wciągającego je w wirtualny świat pełen niebezpieczeństw, ale z poziomu trafionego narzędzia edukacyjnego. Mądre korzystanie z nowych technologii może dać najmłodszym dużo radości, a czasem nawet czegoś nauczyć. Na rynku istnieje cała masa darmowych i wartościowych aplikacji, które ćwiczą, edukują i rozwijają. Wybraliśmy dla Was kilka przykładów.
1. Joypa Colors – język angielski w interaktywnej kolorowance
Zabawa połączona z nauką i lokalny akcent zamknięte w jednej aplikacji. Joypa Colors to zaproszenie do magicznego świata, w którym obrazki ożywają po pokolorowaniu. Propozycja stworzona przez wrocławskie studio Digital Melody jest skierowana do dzieci w wieku 2-6 lat. Przyjazny i intuicyjny interfejs został przetestowany i dopracowany dzięki grupie kilkudziesięciu małych dzieci. Angielski lektor w postaci pandy pomaga dziecku nauczyć się nazw kolorów, zwierząt i dźwięków, a zegar pełniący funkcję kontroli rodzicielskiej wyłącza aplikację po wybranym czasie. Proste zadania i nagrody oraz bogactwo dźwięków sprawiają, że dzieci mają z gry niezłą frajdę.
2. Polska Inspiruje – edukacyjna podróż w czasie
Eksperymenty w laboratorium z Marią Curie Skłodowską czy wprawienie Ziemi w ruch z Mikołajem Kopernikiem to tylko przedsmak tego, co oferuje aplikacja edukacyjna Polska Inspiruje. Dzięki niej dzieci mogą poznać znanych Polaków i ich dokonania, dowiedzieć się więcej o polskiej kulturze i rozwinąć mowę ojczystą. A wszystko za pośrednictwem atrakcyjnych i zabawnych treści.
3. Puzzlerama – przystanek dla miłośników układanek
Puzzlerama to łamigłówki z wielu zakątków świata zebrane w jednej aplikacji, która dostarcza wielogodzinnej zabawy zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Każda z ośmiu układanek dostępnych w Puzzlerama jest dodatkowo podzielona na pięć poziomów trudności, a te – na kolejnych pięćdziesiąt lub nawet sto plansz. Z aplikacją można rozwiązywać labirynty, budować mosty, układać zawiłe obrazki czy przesuwać bloczki. Choć aplikacja jest mocno rozbudowana i może zachwycać ilością użytych kolorów, to jednocześnie urzeka prostotą wykonania.
W dobie powszechnej smartfonizacji ciężko uchronić najmłodszych przed wejściem do świata wirtualnego. Kontrola i dozowanie czasu spędzonego przed szybką smartfona i stymulacja bodźców dziecka poprzez takie metody jak sport, czytanie czy kontakty z rówieśnikami to jedno. Drugie, to znalezienie pozytywów, które wiążą się z powszechnym dostępem do nowych technologii, jak wspomniane aplikacje edukacyjne. Jak w takim razie wprowadzać dziecko do świata wirtualnego? Z głową. Zgodnie z zasadą, że to, co zakazane kusi najbardziej, próba całkowitego odcięcia dziecka od telefonu może zakończyć się fiaskiem. Co innego, gdy faktycznie spojrzymy na to urządzenie jako na platformę umożliwiającą rozwój intelektualny dziecka. W końcu wszystko jest dla ludzi, a internet nie bez powodu nazywany jest oknem na świat.