Mobile Vikings
Męskie dłonie sprawdzają w telefonie Mapy Google

Mapy Google vs. Apple Maps – które lepsze w Polsce w 2025 roku?

To nie będzie pojedynek dobra ze złem, dwóch angielskich drużyn piłkarskich, Jedi z Sithami, Stasia z Nel… Mapy Google i Apple Maps to dwie świetne aplikacje, a nazwać dziś je nawigacją byłoby sporym niedopowiedzeniem. Jasne, poprowadzą Cię z punktu A do punktu B nawet przez wzburzone morza, ale obie potrafią dużo więcej. Sprawdź mocne i słabe strony obu map i zdecuduj, kto zwycięży w tym towarzyskim spotkaniu: Mapy Google czy Apple Maps. A może remis?

internet mobilny 250 Baner Trial

Jesteś Vikingiem, więc do nawigacji wystarczą Ci gwiazdy, szanujemy to. Mapa w smartfonie to jednak potężne narzędzie, które służy nie tylko do odnajdywania bieżącej lokalizacji, wyznaczania tras i innych takich. Pokazuje też POI (ang. points of interest) wraz z opiniami użytkowników i godzinami otwarcia… Przyda Ci się w niedzielę, wariacie… Która apka – Mapy Google czy Apple Maps – działa (w Polsce) lepiej? Sprawdzi to Viking na tropie.

Mapy Google vs. Apple Maps – dokładność lokalizacji

Na nic wzorowo wyznaczony szlak, jeśli znajdujesz się kilkadziesiąt kilometrów (a nawet metrów) od trasy. Dokładne określenie pozycji to podstawa. Zarówno Mapy Google, jak i Apple Maps korzystają z GPS i GLONASS, a także ze wsparcia innych systemów oraz danych z sieci komórkowej i Wi-Fi. W praktyce oznacza to, że obie aplikacje są w miarę dokładne. Przy sprzyjających okolicznościach wskażą Twoją pozycję z dokładnością do kilku metrów. Gorzej może być w gęstej zabudowie. Choć z każdym rokiem Mapy Google i Apple Maps radzą sobie z tym coraz lepiej, w takim Nowym Jorku, Lizbonie, a nawet w centrum Warszawy może być różnie.

Między apkami występują też subtelne różnice – zauważalne czasami tylko przy symultanicznym korzystaniu z obu apek. A umówmy się, to raczej nie występuje w tzw. prawdziwym życiu. Dla porządku powiedzmy jednak, że Mapy Google chyba trochę szybciej rozpoznają, w którą stronę akurat się patrzy. Czy warto podrzucić tutaj pięćdziesiąt punktów dla Gryffindoru? No, nie wiem.

Ważną, praktyczną różnicą jest udostępnianie lokalizacji zintegrowane z ekosystemem. To łatwiejsze jest w Mapach Google, ale trzeba postawić sprawę jasno: Apple mocniej stawia na prywatność i jest to chyba mimo wszystko podejście lepsze.

Trasy i nawigacja. Która apka robi to lepiej – Mapy Google vs. Apple Maps

Gdy przychodzi do wyznaczania trasy z punktu A do B, obie aplikacje wspinają się na wyżyny swoich możliwości. Mapy Google uchodzą za mistrza w planowaniu tras – w końcu fraza „mapa Google trasa” weszła do codziennego języka kierowców. Aplikacja Google zazwyczaj proponuje kilka wariantów: najszybszy, najkrótszy, ewentualnie z pominięciem autostrad lub dróg płatnych.

Apple Maps od czasu wielkiej aktualizacji w Polsce (to było w zamierzchłym 2023 roku) również oferuje alternatywne trasy i robi to coraz sprytniej. W obu apkach zobaczysz szacowany czas dojazdu (ETA) uwzględniający aktualne warunki drogowe oraz dystans. Jednak Google ma przewagę w danych o ruchu drogowym – dzięki olbrzymiej liczbie użytkowników Androida i integracji z raportami Waze potrafi szybciej wykryć korek czy wypadek i zaproponować objazd.

Apple też informuje o korkach i potrafi zmienić trasę, ale zdarza się, że reaguje z nieco mniejszym refleksem. Na plus Apple Maps działa natomiast prowadzenie po pasach ruchu – czytelne wskazówki, którym pasem jechać przed zjazdem, pojawiają się już i w Mapach Google, ale Apple wdrożyło tę funkcję bardzo intuicyjnie. Efekt? Mniejsza szansa, że przegapisz właściwy zjazd na autostradzie, jadąc pierwszy raz w okolicach Łodzi.

internet mobilny 100gb Baner Trial

Obie aplikacje tak sobie radzą sobie z informowaniem o ograniczeniach prędkości. Ograniczenie do 50 km/h na autostradzie? Zdarza się, zwłaszcza jeśli po bokach znajdują się dojazdówki.

Lepiej jest z fotoradarami. Mapy Google pozwalają użytkownikom zgłaszać zdarzenia na drodze (kontrole policji, wypadki, utrudnienia), a komunikaty o utrudnieniach pojawiają się u innych kierowców – to zasługa ogromnej rzeszy użytkowników.

I Apple wprowadziło podobną funkcję – działa, ale ze względu na mniejszą społeczność zgłoszeń bywa mało. Mówiąc wprost: jadąc przez polskie miasta, prędzej ktoś przed Tobą zgłosi korek w Mapach Google niż w Apple. Pamiętaj, że w podróży przydaje się dobry internet mobilny.

Planowanie dłuższej trasy

A co z modyfikacją trasy i planowaniem złożonych podróży? Tutaj nastąpiło wyrównanie szans. Mapy Google od dawna pozwalają dodawać punkty pośrednie (multi-stop) jeszcze przed ruszeniem w drogę – np. ustalasz, że najpierw zahaczysz o sklep, potem podjedziesz po kumpla, a na końcu do celu głównego. Apple Maps długo tego nie oferowało, ale obecnie również pozwala zaplanować trasę z kilkunastoma przystankami. Możesz ułożyć szczegółową trasę na Macu, a potem jednym kliknięciem wysłać ją do telefonu. Minusem Apple jest brak edycji trasy w locie – jeśli już zacząłeś nawigację i chcesz dodać kolejny przystanek, lepiej przygotuj się do ponownego wytyczenia drogi. Google pod tym względem jest bardziej elastyczne.

Nawigacja piesza i transport publiczny – Mapy Google czy Apple Maps?

Viking, wiadomo, od auta woli drakkar, a i wędrówkami pieszymi i zbiorkomem nie pogardzi. Mapy Google od lat oferują dopracowane wskazówki dla pieszych: uwzględniają przejścia dla pieszych, przejścia podziemne, a nawet mają tryb Live View AR, gdzie na ekranie widzisz nakładane strzałki w realnym otoczeniu – jak w grze AR, tylko że prowadzą Cię do najbliższej piekarni. Apple Maps nie ma (jeszcze?) AR w nawigacji pieszej, ale za to zachwyca płynnością widoku ulicy Look Around. Jeśli jesteś turystą w obcym mieście, Look Around pozwoli Ci rozejrzeć się dookoła w wysokiej rozdzielczości, płynniej niż w Street View Google. W Polsce ta funkcja działa od kilku lat– możesz wirtualnie przejść się uliczkami Krakowa czy Gdańska (Street View pokrywa więcej małych miejscowości).

all inclusive w telefonie Baner Trial

Pod względem transportu publicznego Mapy Google biją Apple na głowę. Wpisujesz skąd-dokąd, a Google podpowie którym autobusem, tramwajem czy pociągiem dojedziesz, o której masz następny kurs i gdzie się przesiąść. W wielu polskich miastach Google integruje nawet aktualne opóźnienia i rozkłady jazdy. Apple Maps tego po prostu nie potrafią.

Na rower wybrać Mapy Google czy Apple Maps?

Odpowiedź szczerego Vikinga: żadną z nich. Postaw lepiej na Komoot, Mapy.cz, Trailforks albo Mapę Turystyczną.

Jeśli jednak już musisz wybierać z tej „wielkiej dwójki”, Mapy Google będą lepsze – i to nie tylko po mieście i w okolicach. Mapy Google zawierają mapę ścieżek rowerowych, potrafią wyznaczać trasy uwzględniające drogi dla rowerów i omijać te z zakazem ruchu rowerowego. Dostaniesz też profil wysokości z przewyższeniami i oszacowanie czasu jazdy uwzględniające teren.

Co na to Apple Maps? NIC. Apple nadal nie oferuje trybu nawigacji rowerowej w Polsce.

Wyszukiwanie miejsc i POI, czyli czy w okolicy są jakieś stacje beznynowe?

Nawigowanie to jedno, ale znaleźć sklep spożywczy podczas city breaka też czasami trzeba. I tutaj Mapy Google sprawdzą się doskonale. Dostajesz od razu komplet informacji; nie tylko listę sklepów, ale i godziny otwarcia, opinie użytkowników, nawet zdjęcia wnętrz (przydaje się, gdy chcesz sprawdzić, czy w sklepie np. chłodzą piwo w lodówkach…). Apple i na tym polu mocno odstaje.

No to jak? Mapy Google czy Apple Maps?

Uwielbiam takie pytania, bo zawsze mogę odpowiedzieć na nie:

To zależy!

Najkrócej rzecz ujmując, Mapy od Google’a mają dla polskiego użytkownika większy sens. Lepiej ogarniają transport publiczny, ścieżki rowerowe, a i jako baza danych o okolicy spisują się lepiej. Z drugiej jednak strony w trasie wolę korzystać z Map od Apple – są czytelniejsze i jakoś tak jedzie mi się z nimi zawsze lepiej. Wniosek? Kto mówił, że trzeba korzystać z jednej apki?

Piotr Makowski

Zanim wsiadł na drakkar i dołączył do załogi Mobile Vikings, przez kilkanaście lat współtworzył polską edycję magazynu „Men’s Health” – najpierw jako redaktor działu Sport i Fitness, a następnie jako redaktor naczelny. Na blogu podejmuje tematy na styku technologii i zdrowia, a także dzieli się swoją zajawką na gadżety i sprytne rozwiązania.

Prywatnie: czyta (literatura piękna), ogląda (filmy, nie seriale), gra w gry (singleplayer), boksuje (amatorsko) i jeździ na rowerze (team #bikepacking).