Blog Mobile Vikings
dwie kobiety patrzą w telefonie na aplikacje do nauki angielskiego

Aplikacje do nauki języka angielskiego – którą z nich wybrać?

Co to jest: mieści się w kieszeni i możesz za jego pomocą rządzić światem? Tak! Chodzi o smartfon. Fanfary, pięćdziesiąt punktów dla Gryffindoru. Na smartfonie możesz nie tylko przeglądać social media (to tyle w kwestii dyrygowania globem…), ale też uczyć się języków obcych w dowolnym miejscu i czasie. Poznaj najlepsze aplikacje do nauki angielskiego.

2023 03 24 mv match blog 1280x358 Baner Trial

Zacznijmy od prostego eksperymentu. Zanotuj jutro (może być w pamięci) każdy raz, kiedy sięgasz po telefon – od przebudzenia aż po sen. Pierwszy raz na liście pojawi się na pewno już chwilę po otwarciu oczu. W okolicach południa zabraknie Ci palców do liczenia, po kolacji pogubisz się w rachunkach, a przed zaśnięciem każesz dać nam spokój – i to w sposób bardzo stanowczy.

Ze smartfonów korzystamy non stop – w domu, w pracy, w szkole i na uczelni, na wakacjach, gdzie przydaje się roaming. Rozmawiamy, wysyłamy wiadomości i maile. Używamy apek do prezentacji i zarządzania projektami, przewijamy Insta i czytamy serwisy informacyjne plotkarskie. Odpalamy apki do treningu, słuchamy muzyki, oglądamy filmiki, sprawdzamy prognozę pogody, jakość powietrza i… tadam, godzinę! Smartfony to nasze centra zarządzania wszechświatem, nic więc dziwnego, że co chwilę „odpalamy ekran” i się w niego gapimy.

I teraz eksperyment (tym razem myślowy) numer dwa: a gdyby tak nawet nie za każdym razem, ale co trzeci, czwarty raz, gdy sięgasz po smartfon, na chwilkę chociaż odpalać aplikacje do nauki angielskiego? No dobra, tylko jedną, ale za to najlepszą? Nagle okazałoby się, nauka języka angielskiego udaje Ci się codziennie i to kilka razy dziennie! Mama byłaby dumna.

Najlepsze aplikacje do nauki angielskiego – top 3 Vikingów

Aplikacje do nauki angielskiego: eTutor

Dla kogo: początkujący, średnio zaawansowani, zaawansowani
Jak to działa: ćwiczenia ze słuchania (nagrania audio i wideo z native speakerami), czytania i słownictwa, dialogi sytuacyjne, elementy pisania, podstawy gramatyki, inteligentny system powtórek
Za co lubimy najbardziej: ma trener wymowy AI (!), wbudowany słownik Diki
Za co lubimy mniej: bywa przytłaczający (czasami ilość zaplanowanych powtórek powala)
Model: darmowa wersja demo obejmująca kilka lekcji, subskrypcja (od miesięcznej po roczną)

eTutor to prawdziwy kombajn do nauki języka angielskiego. Obejmuje pełen zakres poziomów CEFR. Na początku ilość materiałów może porazić, ale w aplikacji stosunkowo łatwo się odnaleźć. Wystarczy kilka lekcji, żeby zaznajomić się z interfejsem – zwłaszcza że całość jest w języku polskim. Sam eTutor to raczej kurs z prawdziwego zdarzenia niż prosta apka stawiająca na grywalizację. Dla jednych będzie to zaleta, dla drugich wada. Warto przekonać się na własnej skórze. Pewne jest jedno – it works.

Opinia Vikinga Marcina:

Brakuje fajerwerków i pluszaków, które gratulują każdego odhaczonego zadania, ale moim zdaniem to dobrze. Mam wrażenie, że faktycznie szlifuję angielski, a nie gram w Angry Birds.

darmowa karta esim blog Baner Trial

Najlepsze apki do nauki angielskiego: Babbel

Dla kogo: początkujący, średnio zaawansowani
Jak to działa: metodyczny kurs językowy z lekcjami po 10-15 minut, mocny nacisk na gramatykę
Za co lubimy najbardziej: złoty środek pomiędzy klasycznym kursem a lekką apką do nauki przez zabawę
Za co lubimy mniej: mało mówienia
Model: brak darmowej wersji, subskrypcja

Babbel to jeszcze nie prymus z pierwszej ławki (eTutor), ale też nie łobuz z ostatniej (Duolingo). To ten typ, który pozwala spisać zadanie z matmy i nic nie chce w zamian, nawet gumy Turbo. Gdy odpalasz Babbel, masz wrażenie, że twórcy na serio podeszli do tematu nauczania: są porządne dialogi, ćwiczenia wymagające myślenia i normalne zdania, które rzeczywiście mogą się przydać.

Nie ma tu fajerwerków w postaci rywalizacji w lidze czy słodkiej maskotki (pozdro dla kumatych), ale aplikacja motywuje inaczej: przypomina o lekcjach (na szczęście taktownie, bez spamowania), kibicuje postępom i daje poczucie, że czas spędzony z nią nie idzie na marne. Solidna, niemiecka robota (Babbel pochodzi z Berlina).

Opinia ViQueen Aleksandry:

Świetna aplikacja, lekka w formie, ale też pozbawiona tej całej infantylnej przesady. Nie traktuje użytkownika jak idioty, tylko poważnego kursanta. Chociaż często puszcza do niego oko. Szkoda, że nie miałam takiego nauczyciela w szkole.

Najlepsze apki do nauki języka angielskiego: Memrise

Dla kogo: początkujący, średnio zaawansowani
Jak to działa: aplikacja oparta na fiszkach i powtórkach, krótkie filmiki z native speakerami, zasoby oficjalne i tworzone przez społeczność
Za co lubimy najbardziej: działa jak klasyczna gra i dzięki temu, nomen omen, działa
Za co lubimy mniej: tylko słówka, mogłoby być więcej odrobinę dłuższych zwrotów
Model: wersja darmowa i płatna premium („dożywotni” dostęp to prawie tysiąc złotych)

Kolorowa, przyjazna aplikacja, która nie udaje czegoś więcej – Memrise zdaje sobie sprawę ze swoich ograniczeń i tym właśnie wygrywa. Jeśli potrzebujesz prostej gry, dzięki której w tramwaju pouczysz się nowych słówek, to będzie idealna apka dla Ciebie.

all inclusive w telefonie Baner Trial

Opinia ViQueen Hanny:

Odpalałam ją w randomowych momentach, na przykład jak czekałam na autobus czy windę, a po miesiącu sama się zdziwiłam, ile nowych słówek przyswoiłam. To mimo wszystko zaskakujące, jak dobrze to działa. Nauka mimochodem – I’m all in!

Najlepsze aplikacje do nauki angielskiego – Busuu czy Duolingo?

Najlepsze darmowe aplikacje do nauki angielskiego: Busuu

Dla kogo: początkujący, średnio zaawansowani
Jak to działa: lekcje do 10 minut, nauka nowych słówek, nagrania audio, pytania testujące, raczej klasyczny kurs z elementami społecznościowymi
Za co lubimy najbardziej: kursy tematyczne, kontakt z „żywym” człowiekiem
Za co lubimy mniej: czasami, jak to lekcje, potrafi znużyć
Model: darmowa wersja, subskrypcja premium i premium plus

Klasyczna aplikacja, ale ze wsparciem społeczności i native speakerów? Tak, to może działać. Dodatkowo Busuu kładzie nacisk na mówienie na głos (to bywa kłopotliwe w miejscach publicznych). Może jest pozbawiona fajerwerków i co chwilę nie brzmią fanfary, ale i tak jest mocno angażująca i czasami nie pozwala oderwać się od ekranu.

Opinia Vikinga Pawła:

Jest solidna. Warta swojej ceny. Poleciłbym znajomemu. Mocne 4 na 5 gwiazdek.

Najlepsze darmowe aplikacje do nauki angielskiego: Duolingo

Dla kogo: początkujący, średnio zaawansowani
Jak to działa: grywalizacja, krótkie lekcje nawet do 3 minut
Za co lubimy najbardziej: dla niektórych jest zabawna, dla niektórych nie, ale – nie da się ukryć – ten format po prostu działa
Za co lubimy mniej: nachalne powiadomienia i smutna sówka to jakaś masakra
Model: darmowa wersja z reklamami, płatna bez

Chyba najbardziej znana aplikacja do nauki języków – jest jak pampers wśród pieluch i adidasy wśród sneakersów. Korzystając z niej, czujesz się, jakbyś grał w grę: za lekcje dostajesz punkty, odznaki, utrzymujesz passę dni i rywalizujesz w rankingach. To naprawdę wciąga, czasem aż za bardzo – niektórzy logują się codziennie tylko po to, by nie przerwać swojej serii.

Opinia Vikinga Piotra:

Według mnie to pierwsza apka do nauki angielskiego, którą powinno się zainstalować. Próg wejścia jest tu naprawdę niewielki, można fajnie podszkolić język, a następnie… przejść dalej.

Najlepsze aplikacje do nauki angielskiego – a może wypróbować wszystkie?

Jeśli chcesz się uczyć za darmo, na luzie i od zera – zacznij od Duolingo lub Memrise. Gdy potrzebujesz czegoś bardziej kompleksowego z gramatyką – sięgnij po Babbel lub eTutora. Pamiętaj jednak, że bez względu na którą aplikację do nauki angielskiego postawisz, i tak wyjdzie Ci to na dobre. Nauka poprzez zabawę to spoko opcja, srsly!

załoga Mobile Vikings

To eksperci przez duże “V”. W Mobile Vikings pracują od ponad 10 lat. Świat telkom jest dla nich mały jak karta SIM. Na blogu dzielą się swoją fascynacją i zamiłowaniem do nowych technologii i cyfrowej transformacji. Czy słyszeli o…? Słyszeli. A czy wiedzą o…? No jasne, że wiedzą. I chętnie Ci o tym opowiedzą, zgodnie z zasadą #DlaSwoichWszystko.

3 komentarze