Jeden aparat fotograficzny, dwa, a może trzy? W nowych modelach smartfonów to dziś już standard. Na dodatek, w każdej klasie cenowej są niezłe fotograficzne smartfony. Jaki jednak powinien być najlepszy aparat w telefonie? Co ma znaczenie?
Liczba aparatów i ich rozdzielczość to nie wszystko, na co powinieneś zwracać uwagę. W przeciwnym razie budżetowe smartfony za kilkaset złotych wystarczyłyby w zupełności. Liczy się również jakość zdjęć i nagrań wideo. Na to z kolei przekłada się m.in.: jasny obiektyw, świetne oprogramowanie do zdjęć nocnych, skuteczny autofokus oraz optyczna stabilizacja obrazu (OIS). Zobacz nasz ranking i wybierz najlepszy smartfon do zdjęć.
Dla kogo telefon z najlepszym aparatem?
Artystyczna fotka jedzenia w knajpie, selfie na wakacjach, a może kilka ujęć z siłowni podczas rzeźbienia ciała? Obecnie niemal każdy posiadacz smartfona chociaż raz dziennie wyjmuje go tylko po to, aby zrobić zdjęcie. Aparat w smartfonie po prostu się przydaje i basta! Jedni wrzucają zdjęcia i wideo na Instagrama czy Tik Toka, inni wysyłają je znajomym, a jeszcze inni wykorzystują smartfonowy aparat w pracy. Im lepsza jakość zdjęć i nagrań, tym lepiej. W dzisiejszych czasach foto smartfon to nie tylko opcja dla influencerów. Lubisz robić zdjęcia smartfonem? Zobacz nasz ranking telefonów z najlepszym aparatem.
Mówimy WOW, czyli iPhone 13 Pro Max i jego aparat(y)
Dla wielu osób pod kątem fotograficznym jest to opcja the best of, czyli telefon z najlepszym aparatem na rynku. Apple świetnie pokazuje, że piksele nie grają kluczowej roli. Mamy do dyspozycji trzy aparaty po 12 MP każdy – główny, szerokokątny teleobiektyw i obiektyw ultraszerokokątny. Pełna gama do fotografowania w każdym momencie. iPhone 13 Pro Max ma stabilizowaną matrycę, OIS, jasny obiektyw głównego aparatu (f/1.5) i dobrze zoptymalizowany tryb nocny. Do tego dochodzą portrety z ładnie rozmytym tłem. Czego więcej chcieć? Oczywiście płynnych nagrań w 4K i 60 klatkach na sekundę. Proszę bardzo. To sprzęt Apple także nam zapewnia.
Jak wypada iPhone 13 Pro Max? Zdecydowanie na plus. Jury przyznaje pełną pulę punktów. Taki właśnie powinien być smartfon z najlepszym aparatem. Jakaś alternatywa? Jeśli z systemem iOS to pozostaje czekać do jesieni 2022 roku – wtedy pojawi się iPhone 14. Jeśli z systemem Android, to zapraszamy do dalszej części tekstu.
Zobacz także: Najlepsze aplikacje do przerabiania zdjęć
Samsung Galaxy S22 Ultra, czyli najlepszy taki zoom
Pierwsze wrażenia dotyczące aparatu w Samsungu Galaxy S22 Ultra mówiły o zbieraniu szczęki z podłogi. Robi bardziej naturalne i kontrastowe fotografie, doskonale radzi sobie z trybem nocnym, jak i w innych wymagających sceneriach. I to mimo tego, że zestaw teleobiektywów nie różni się od poprzednika, czyli S21. Przede wszystkim wrażenie robi główny z aparatów o rozdzielczości 108 MP. Przekłada się to w tym przypadku na świetną szczegółowość fotografii, która bije na głowę konkurencję.
Mało? Wrażenie robi też teleobiektyw i jego 10-krotny zoom optyczny! Zoom cyfrowy daje nam możliwość nawet 100-krotnego powiększenia. Oczywiście, ten smartfon robi też zdjęcia ultraszerokokątne. Do plusów zaliczymy jeszcze nagrywanie wideo w rozdzielczości 8K (przy 24 klatkach na sekundę). Jeśli interesuje Cię płynniejszy obraz, to możesz przełączyć się na 4K i 60 klatek na sekundę.
Telefon Samsung z najlepszym aparatem to… na drugą połowę 2022 roku na pewno Samsung Galaxy S22 Ultra. Śmiało może zastąpić aparat do zdjęć i wideo na wyjazdach czy w życiu codziennym.
Drugi wiking powie, że Xiaomi Mi 11 Ultra
Jeden wiking powie, że Samsung, a drugi, że to Xiaomi ma najlepszy aparat w telefonie na rynku. Trzeba przyznać, że model Mi 11 Ultra to także prawdziwa fotograficzna bestia. Tym razem zastosowano w nim potrójny aparat. Xiaomi jednak postawiło na dużo pikseli. Główny aparat ma 50 MP, a główny teleobiektyw i ultraszerokokątny po 48 MP każdy. Dwa pierwsze aparaty mają wbudowany OIS. Ponadto możemy skorzystać z solidnego zoomu. Optyczny jest 5-krotny, a cyfrowy oferuje aż 120-krotne przybliżenie.
Do rewelacyjnej jakości zdjęć dochodzi też duże pole manewru w wideo. Ujęcia nagramy w 8K i 24 klatkach na sekundę oraz 4K i 60 klatkach na sekundę.
Latem 2022 swoją premierę ma mieć Xiaomi Mi 12 Ultra. Aparat, a w zasadzie poczwórny zestaw, który w nim zastosowano, sygnowany jest przez markę Leica. Zajmuje sporą część tylnej obudowy urządzenia. Według opublikowanych informacji, za głównodowodzącego „robi” jednostka o rozdzielczości 50 Mpix, następca rozwiązania wykorzystanego w Xiaomi 11 Ultra. Choć niektóre donosy mówią o czujniku 200-megapikselowym. Wspomagają go aparat z szerokokątnym obiektywem, do tego teleobiektyw peryskopowy, autofocus i LEDowa lampa błyskowa. Widać, że chiński tygrys podjął rękawicę w walce o smartfon z najlepszym aparatem…
Huawei P50 Pro poza podium
Tegoroczna propozycja od Huawei. Wiele osób skreśla te smartfony za brak usług Google czy brak łączności 5G. Jednak tutaj sprawdzimy, czy jest to telefon z najlepszych aparatem. Fotografując, możemy wykorzystać połączenie matryc z aparatu głównego (50 MP) i aparatu monochromatycznego (40 MP). Gotowe zdjęcie jest połączeniem zdjęć z obu matryc. W praktyce mamy więcej szczegółów i lepsze nocne fotografie. Co więcej, nie zabrakło tutaj teleobiektywu z 3,5-krotnym zoomem optycznym oraz obiektywu szerokokątnego. Nagrania są dostępne w 4K i 60 klatkach na sekundę – na dzisiaj to opcja must have dla topowego foto smartfona.
Finalnie Huawei P50 Pro co prawda nieco ustępuje wyżej wymienionej konkurencji (szczególnie po zmroku). Jednak w portfolio marki P50 Pro to smartfon z najlepszym aparatem i jeden z najlepszych na rynku.
Na koniec ciekawostka. Jego poprzednik (konkretnie Huawei P30 Pro) w akcji promocyjnej pełnił rolę profesjonalnego aparatu na sesji zdjęciowej. Jedno ze zdjęć trafiło na okładkę czasopisma modowego w Polsce.
Z aparatami, w które dziś wyposażone są smartfony, taka akcja byłaby możliwa bez żadnego problemu. Zresztą, zdjęcia z “komórek” to dziś podstawa w redakcjach newsowych i portalach informacyjnych. No i nasza codzienność w prezentowaniu swojego życia w mediach społecznościowych. Tego trendu już nikomu nie uda się odwrócić.