Blog Mobile Vikings
Infinix Note 12 Pro recenzja

Infinix Note 12 Pro – recenzja

Konsekwencje najazdu Infiniksa na Polskę są bardzo poważne. Musiałem przesunąć piwo 🍻 z kolegami o godzinkę, żeby mieć czas napisać ten tekst. I na tym póki co koniec.

internet mobilny 250 Baner Trial

Debiut Infinix Note 12 Pro w Polsce

Do niedawna wydawało mi się, że z debiutami nowych marek na polskim rynku smartfonów jest jak z epoką wielkich odkryć geograficznych. 🌍 Te czasy były wyjątkowo ciekawe, ale definitywnie przeminęły. A tu proszę – chińska marka Infinix wypłynęła swoim drakkarem na szerokie wody. 🛶

W końcu, po niemal dekadzie istnienia, dopłynęła do Polski! I niby jest się czym ekscytować, bo duża konkurencja działa na korzyść klientów. 👐 Z drugiej strony, wielkie odkrycia wiązały się zwykle z wojnami, epidemiami, wyzyskiem i nieudolnością. Może więc warto poczekać aż sytuacja się ustabilizuje i nie pchać się na pokład Infiniksa już w jego pierwszym rejsie po naszych wodach?

Infinix Note 12 Pro: cena

Inifnix przybywa z Chin, ale na swej drodze do nas zdążył podbić wiele innych rynków. Największą popularność zdobył w Afryce i w Indiach. A tam siły przebicia nie daje wbrew pozorom masakrujący oponentów topór ⚔️ (choć nie dziwne, że jako Vikingowie tak właśnie myśleliście). Chodzi o masakrycznie dobry stosunek ceny urządzeń do ich jakości. Miałem więc nadzieję, że Infinix okaże się takim Xiaomi sprzed paru lat. Tym Xiaomi, które jeszcze nie odkryło, że dzięki swojej popularności może dyktować rynkowe warunki, zostać wodzem i sprzedawać swoje najlepsze modele po 6000 złotych.

Do testów przygarnąłem sobie model Note 12 Pro. Wybrałem akurat ten, bo jest czymś w rodzaju “typowy_sredniopolkowy_smartfon.jpg”. Kosztuje 1400 złotych, czyli jest w zasięgu większości klientów, ale na tyle sporo, że nie powinien pozwalać sobie na wiele kompromisów. Uznałem, że to na jego przykładzie będzie mi najłatwiej wybadać intencje przybysza.

Infinix Note 12 Pro: funkcje

Jak wrażenia? Ujdzie. A to chyba najgorsze, co można powiedzieć o debiutancie. Bo zarówno sprzęt wybitny, jak i wybitnie zły, od razu wbijają na lądzie swoją flagę ⛳ i zaznaczają obecność. O produktach średnio dobrych zapomina się średnio po tygodniu. 🤔

Infinix Note 12 Pro oferuje modny ostatnio płaski kształt plecków i boki obudowy ścięte równo jak od najlepszego wikińskiego miecza. Wygląda dość estetycznie, ale nieco tanio – zero egzotyki, którą najeźdźca powinien się wyróżniać! 🏝️

Podobnie z samą płynnością działania. Gierkę odpali, program posłusznie uruchomi, ale żeby była w tym jakaś finezja czy sprawność niespotykana w tym przedziale cenowym – a gdzie tam! 🙅‍♂️

darmowa karta esim blog Baner Trial

Ekran AMOLED jest spory i zapewnia bardzo dobrą jakość obrazu. 📱 Konkurencja w postaci Realme czy Xiaomi często daje w tej cenie do kompletu odświeżanie z częstotliwością 90 Hz lub 120 Hz. Tutaj tego zabrakło. I co? Parafrazując klasyka: „to jest ten smartfon wyborowy, za który mamy płacić furę piniendzy”

Nowa marka powinna mieć najlepsze funkcje w swojej klasie, żeby od razu wkupić się w łaski tubylców. Nikt nie zbrata się z jakimś tam Infiniksem, skoro ma pod ręką lepiej wyposażony sprzęt od sprawdzonej firmy. Bardzo cieszą mnie natomiast głośniki stereo. 📢 Może nie grają najpiękniej, ale samo ich istnienie w sprzęcie za taką kasę zasługuje na pochwałę.

Infinix Note 12 Pro: aparat

Najbardziej zawodzą aparaty – niby coś tam próbują nas oszukiwać, że jest ich wiele, że dają mnóstwo możliwości, ale… To tak jakby Wiking ukrył się przed przeciwnikiem, udając bawoła. 🐃 A cały fortel polegałby wyłącznie na staniu na czworaka w standardowym hełmie z rogami. Znaczy, coś takiego zadziałałoby super jako przebranie barana, ale raczej w sensie metaforycznym.

Note 12 Pro ma na pleckach trzy obiektywy, ale działa z nich tylko jeden. Naprawdę – robiłem mnóstwo testowych zdjęć zakrywając palcem pozostałe dwa, czyli obiektyw głębi i sensor sztucznej inteligencji. W jakości zdjęć nie było absolutnie żadnej różnicy. Na szczęście fotografie wychodzą całkiem nieźle, selfie również, 🤳 ale żeby próbować nas nabierać w tak tani sposób… To już lepiej byłoby zainwestować kasę wydaną na te marne atrapy dwóch aparatów na jeden prawdziwy – szeroki kąt, którego tu zabrakło.

Żeby nie było – bardzo przypadł mi do gustu czas pracy Infiniksa na jednym ładowaniu, bo bez problemu wytrzymywał u mnie dwie pełne doby. 8 GB RAM i 256 GB wbudowanej pamięci, to za 1400 złotych więcej niż mógłbym wymagać.

Jako całość, Note 12 Pro jest jednak zdecydowanie zbyt nijaki, żeby zwrócić czyjąkolwiek uwagę. Może by mu się upiekło, gdyby był 7652 w tym roku modelem Xiaomi, ale “świeżak” powinien nam od razu zaimponować. A tu wyszło na zasadzie:

internet mobilny 250 Baner Trial

– Najechali na nas!!!

– Co? Kto? ONI? A, no spoko, to jak, idziemy na piwo?

Miała być wyprawa łupieżcza, a Note 12 Pro siedzi cicho jak wróg wikingów pod miotłą i zapewne przemknie niezauważony. Właśnie zaczynam testy droższego Infiniksa ZERO Ultra, który zapowiada się znacznie bardziej intrygująco i pokazuje potencjał marki. Do niego pewnie tu jeszcze wrócimy. 🙂

Michał Pisarski

Nowymi technologiami i starymi grami pasjonuję się od zawsze, a zawodowo narzekam na smartfony od ośmiu lat. Na moim kanale YouTube i blogu Vikingów staram się jednak pokazywać te najbardziej wyjątkowe, które zarażają miłością do gadżetów