Blog Mobile Vikings
telefon pixel 9 recenzja na blogu Mobile Vikings

Google Pixel 9: w Polsce gorszy, ale i tak chcę go kochać

Trafił na rynek za szybko, niby jest niewiele lepszy od poprzednika, w Polsce nieco wybrakowany, za drogi, a jednak bardzo chcę go pokochać, bo lecę na wygląd i aurę, jaką wokół siebie roztacza. Czy jestem płytki?

internet mobilny 250 Baner Trial

Google i ich podejście do sprzętu

Google od zawsze było firmą raczej od oprogramowania niż sprzętu. No i oczywiście od strony, na której wyszukujemy długie na 15 000 znaków artykuły o tym, kiedyż to w tym roku wypada wielkanoc. Amerykanie starają się to jednak zmienić serią smartfonów Pixel – urządzeń, które mają być wizytówką zarówno całego koncernu, jak i systemu operacyjnego Android. Odpowiedzią na współgrający ze sobą idealnie i wzbudzający co roku wielkie emocje duet iPhone’a i iOS.

Moc oprogramowania kontra brak innowacji w specyfikacji

No, ale jako że Google to jednak spece od kodowania, Piksele i tak od zawsze wyróżniały się przede wszystkim oprogramowaniem. W tym roku przeżywamy oczywiście szał na sztuczną inteligencję, która ma sprawnie omamić naszą prawdziwą! Patrząc w gołą specyfikację, nie znajdziecie w niej więc nic pasjonującego – ani procesor, ani ilość pamięci, ani megapiksele w aparacie nie robią żadnego wrażenia. Żeby znaleźć smaczki, musicie zagrzebać się w systemie!

Braki i ograniczenia w Polsce

A tam czeka masa atrakcji! Choć inna sprawa, że w Google myślą chyba, że my jesteśmy ciemną masą, i że nie zauważymy, że w Polsce część funkcji nie działa. Nie mamy opcji naturalnej rozmowy z inteligentnym asystentem Gemini, i to jeszcze jestem w stanie zrozumieć, bo może nie opanował naszego pięknego języka tak dobrze, jak angielskiego. Choć SKORO TAKI INTELIGENTNY, TO NIE POWINIEN BYĆ DLA NIEGO PROBLEM. Nie mam natomiast pojęcia, dlaczego brakuje u nas aplikacji Pixel Studio do generowania obrazów czy świetnego programu Pixel Screenshot do katalogowania i wyszukiwania informacji na zrzutach ekranu.

Funkcje AI: potencjał do zabawy, ale co z praktycznością?

To co jest, działa jak to sztuczna inteligencja – czyli całkiem fajnie, o ile patrzycie z przymrużeniem oka. Bo czasem, niczym ten jeden przechwalający się zawsze kumpel, potrafi nagadać totalnych głupot, sama będąc przekonaną, że wcale nie ściemnia. Mnie najbardziej podobają się opcje zamiany obiektów na zdjęciach – zaznaczacie samochód i prosicie na przykład, by stał się karetą z końmi – oraz dość przekonującego dodawania się do zdjęć grupowych, które sami robiliście. Więc tak naprawdę, wcale Was na nich nie było. Ogólnie dużo więcej w tych funkcjach potencjału do zabawy niż faktycznej praktyczności, ale przyznaję, że bawiłem się nieźle.

Sprzęt piękny na zewnątrz, rozczarowujący w środku

Trochę zawiódł mnie natomiast sam sprzęt. Pixel jest moim zdaniem przepięknym smartfonem – z równie charakterną, co charakterystyczną wyspą aparatów, elegancko ściętymi krawędziami, dość kompaktową konstrukcją. Do tego nie boi się wody! Ale w środku? Trochę pustak.

Wydajność i Bateria

Ładowanie do pełna trwa półtorej godziny, co w tych czasach już trochę nie przystoi. W ciągu każdych takich 90 minut Xiaomi wypuszcza ze trzy smartfony, które uzupełniają energię szybciej! Procesor działa sprawnie, ale odbiega wydajnością od właściwie każdego innego, jaki znajdziecie w smartfonach od 4000 złotych w górę, i trochę to czuć. Przy okazji, to tam siedzi czip odpowiedzialny za połączenia z siecią, który chyba nie wie, na czym odpowiedzialność polega! Regularnie gubił mi bowiem na kilka sekund łączność z LTE i 5G. Nie jest to na pewno wina Vikingów, bo nie spotkałem się z czymś takim w żadnym z innych testowanych smartfonów, a mam od lat dwie vikingowe karty SIM. Ekran piękny, ale brak w nim oszczędzającej energię techniki LTPO. Głośniki niezłe, ale odbiegają od flagowych iPhone’ów czy Samsungów Galaxy. Aparaty, jak to w Pikselach, super, ale w tej cenie trochę boli brak teleobiektywu.

Czy Pixel 9 jest wart swojej ceny?

Ogólnie: podoba mi się wizja inteligentnego smartfona od Google. Nawet okrojonego. Zwłaszcza, że konkurencyjnego Apple Intelligence w tym roku w naszym kraju nie będzie w ogóle. Jestem zachwycony obietnicą siedmiu lat aktualizacji oprogramowania, mimo że własny egzemplarz odeślę producentowi za tydzień. Jestem też zauroczony wyglądem. Ale wydajność, szybkość ładowania, ograniczenia i błędy trochę mnie jednak zniechęcają. Zwłaszcza, że prawie identycznego Piksela 8 można teraz kupić za 2500 złotych. 1550 złotych taniej! To wystarczy dołożyć jeszcze tysiaka, i można wziąć drugiego Piksela 8, by zrobić sobie potężnego Piksela 16. Czy nie tak to działa? 😉

all inclusive w telefonie Baner Trial

Na razie wstrzymałbym się od zakupu “Dziewiątki” – czekajcie na obniżki i ewentualne poprawki w oprogramowaniu. Albo bierzcie starszą generację.

Michał Pisarski

Nowymi technologiami i starymi grami pasjonuję się od zawsze, a zawodowo narzekam na smartfony od ośmiu lat. Na moim kanale YouTube i blogu Vikingów staram się jednak pokazywać te najbardziej wyjątkowe, które zarażają miłością do gadżetów