Coca-Cola czy Pepsi? Marvel czy DC Comics? Adidas czy Nike? iPhone czy… no właśnie!
Jeszcze kilka lat temu, smartfony Apple nie miały w świecie Androida swoich dokładnych odpowiedników. Wszystkie wielkie bitwy psychofanów mobilnej technologii odbywały się więc pomiędzy wielbicielami systemów iOS oraz Androida jako całości. Jeśli już ekipa Zielonego Robota musiała wystawić do walki jakiegoś konkretnego osobnika, zwykle padało na Samsunga.
I prawda, co roku Google zlecało innym producentom stworzenie nowych modeli z serii Nexus, ale były to raczej niszowe urządzenia, w każdej generacji zupełnie inne i skierowane do największych pasjonatów.
Google Pixel zmienia rynek
Wszystko zmieniło się wraz z Pikselami, czyli urządzeniami, nad którymi Google ma już niemal tak wielką kontrolę, jak Apple nad iPhone’ami. Własny system operacyjny, własna, niezmienna z roku na rok tożsamość, od pewnego czasu nawet własne procesory! Do tego rewelacyjne aparaty fotograficzne i długie wsparcie aktualizacjami – tak, Piksele zdecydowanie stały się pełnoprawnymi ekwiwalentami iPhone’ów.
Miliony ludzi ceni smartfony Apple właśnie za zdjęcia i regularne uaktualnienia, a także za współpracę z innymi urządzeniami oraz święty spokój, jaki dają użytkownikom. iPhone’om dostaje się z kolei głównie za wysokie ceny oraz wszelkiej maści ograniczenia – zarówno sprzętowe, jak i systemowe.
Jak ma się Pixel 8 Pro do iPhone 15 Pro?
Pixel 8 Pro obiecuje wszystko to, co iPhone 15 Pro, ale przy tym jest od niego nieco tańszy, no i pozostaje Androidem, więc pozwala chętnym mocno grzebać w systemie. W teorii – ideał i najlepsze z obu światów. W praktyce oczywiście nie do końca, ale i tak jest nieźle!
Podoba mi się wygląd Pikseli. Tak, układ aparatów przypomina wizjer Robocopa (już tego nie odzobaczycie), ale przynajmniej to jeden z niewielu telefonów na rynku, które łatwo rozpoznać z daleka. A jeszcze ten piękny niebieściutki kolor! Ok, trudno byłoby go Wam wypatrzeć, jeśli wypadłby z drakkara. Ale raczej uszedłby cało, bo jest wodoszczelny.
Dane techniczne Pixel 8 Pro
Ekran i głośniki również spełniają oczekiwania. Wyświetlacz OLED z adaptacyjnym odświeżaniem i wsparciem HDR jest ponoć nawet najjaśniejszym ze wszystkich smartfonów, ale nasze piękne, zimowe, bezsłoneczne i trwające tak ze dwie godziny dni, nie ułatwiają w tej chwili testów. W każdym razie, odwzorowanie barw oraz szczegółowość wypadają fantastycznie i ani przed iPhone’em, ani przed jakimkolwiek androidowym rywalem, Piksel absolutnie nie ma się czego wstydzić.
Z głośnikami aż tak bajkowo nie jest, bo moje wyczulone uszka bardziej cenią dźwięki dochodzące właśnie z najnowszego iPhone’a, albo ze smartfonów ASUS ROG. I tak grają ładnie, po prostu troszkę brakuje im do tej ścisłej czołówki.
No cóż, może Pixel, polecany jako jeden z topowych telefonów, w tak doborowym towarzystwie, zacznie z czasem równać w górę. Tak jak równał w dół, pod względem ładowania i czasu pracy. Zawsze mnie to irytuje – jakiś rasowy średniak za 1000 złotych dostaje gigantyczny akumulator i ładowanie w 30-40 minut do setki, a najbardziej cenione flagowce zostają pod tym względem daleko w tyle. Samsung Galaxy S23 Ultra – godzina do pełna. iPhone 15 Pro – niemal dwie. Pixel, z około 75 minutami, jest pośrodku, ale zawiódł mnie nieco jego czas działania. Owszem, ugracie dobę, ale za długo się nim nie bawcie!
Oprogramowanie i aparaty Pixel 8 Pro
Wszystko wynagradzają jednak oprogramowanie i aparaty. System, bo jest ładny, intuicyjny w obsłudze, i ma dostawać aktualizacje przez 7 lat! A to oznacza, że Pixel może obskoczyć w Waszej rodzinie ze trzy pokolenia, zanim stanie się przestarzały. Aparaty z kolei robią piękne zdjęcia w każdych warunkach oświetleniowych, i to nawet z dużym przybliżeniem.
Do tego dochodzą nowe funkcje napędzane sztuczną inteligencją, jak usuwanie z fotek niechcianych obiektów, ulepszanie jakości wideo czy mój ulubieniec! Jedna z opcji pozwala Wam zrobić sobie ze znajomymi (lub nieznajomymi, ale ci drudzy mogą nie być z tego powodu szczęśliwi) serię zdjęć, a następnie połączyć ujęcia, w których każdy miał najbardziej korzystny wyraz twarzy, w jedno.
Tak, to oznacza koniec kłótni w stylu:
– TEGO NIE WSTAWIAJ, BO TU GŁUPIO WYSZŁAM!
– ALE NA TAMTYM JA WYSZEDŁEM GŁUPIO, TO CO MAM ZROBIĆ!
Moim zdaniem to wielki krok naprzód nie tylko jeśli chodzi o aparaty w smartfonach, ale o relacje międzyludzkie. Pomyślcie, ilu wojen w historii moglibyśmy uniknąć, gdyby ta funkcja była dostępna od zawsze. Z drugiej strony, może Vikingowie nie mieliby wtedy tylu pretekstów do podbojów…
Czy Google Pixel 8 Pro ma jakieś wady?
W Pikselach nie do końca satysfakcjonuje mnie jeszcze procesor – w Google bardzo się uparli, że “jak Apple ma własne, to my też chcemy!”. No i, niestety, ich Tensor 3, póki co nie jest w stanie godnie walczyć z najmocniejszymi Snapdragonami czy A17 od Apple. Na co dzień raczej tego nie czuć, ale ja, gdybym wydał na ten model niemal 5000 złotych, pewnie w końcu bym poczuł w postaci niesmaku w ustach. Za taką kasę oczekuję tego, co najlepsze – najszybszego procka, najlepszego aparatu, kawy Tchibo.
No, ale nic. Telefon i tak jest rewelacyjny, i jeśli chcielibyście mieć coś w stylu iPhone’a, ale chorujecie na iPhonofobię, doktor Michał przepisuje Piksela! Może za kolejny rok czy dwa, w pełni połączy ze sobą największe zalety iOS i Androida. Jak te najlepsze miny na fotkach.
Bez względu na to, jaki telefon wybierzesz – będzie on świetnie działał z ofertą na kartę od Mobile Vikings.